Koniec? Raczej początek!

Już blisko miesiąc mija od zakończenia Światowych Dni Młodzieży, jest to więc najlepszy czas, aby podsumować to wielkie święto wiary, do którego przygotowywaliśmy się od trzech lat.

Zaangażowanie kleryków naszego seminarium to przede wszystkim modlitwa wspólnotowa i osobista, ale nie tylko. Były to również spotkania, celebracje i warsztaty realizowane w centrach dekanalnych, gdzie alumni byli oddelegowani do pomocy księżom koordynatorom. Ze względu na cykl formacji klerykom nie dane było uczestniczyć we wszystkich tych wydarzeniach, dlatego np. rokrocznie organizowane w naszym domu rekolekcje pomagające rozeznać drogę życiową były w całości oparte o orędzie papieża Franciszka na ten Światowy Dzień Młodzieży.

W końcu niemal cała wspólnota alumnów udała się do Krakowa (za wyjątkiem tzw. „partii”, czyli kleryków dyżurujących w seminarium), aby tam dzielić się z młodzieżą świadectwem wiary i powołania. – Przeważająca część z nas była tam jako wolontariusze, pełniąc 8-godzinne dyżury w centrum akredytacji. Podczas celebracji pomagaliśmy w rozdzielaniu Komunii Świętej. Ci z nas, którzy jeszcze nie są akolitami trzymali białe parasole w celu osłonięcia Eucharystii i szafarza przed deszczem lub słońcem – tłumaczy al. Marcin Sionek. Tam, gdzie coś się działo i byli ludzie tam też zjawiali się nasi alumni chętnie udzielający pomocy i mający czas na rozmowę. Brali także udział w katechezach, koncertach i spotkaniach.

Staropolskie przysłowie mówi „święta, święta i po świętach”, tyle przygotowań i już po wszystkim. Czy aby na pewno? Nieście płomień miłosiernej miłości Chrystusa – o którym mówił św. Jan Paweł II – w środowiska waszego codziennego życia i aż na krańce ziemi. – to słowa z orędzia papieża Franciszka, które określają to, co się dopiero rozpoczyna. Teraz właśnie przyszedł czas na formowanie naszych serc i sumień, przemienianie świata entuzjazmem wiary i szukanie nowych dróg do otwarcia się na innych. Młodość to stan ducha o czym każdego dnia swojego pontyfikatu przekonywał nas św. Jan Paweł II. Nie obawiajmy się wyruszyć w nieznane, na głębię, choć to trudne. I tak na koniec św. Paweł, którego słowa uświadamiają nam, że na tej drodze nie będziemy sami: I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala (Hbr 12, 1-2).

Do biegu… Start!

Michał Kopciński, rok III