Miejsce, w którym niebo łączy się z ziemią

„Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili „. ( Mt 25, 40)

W dniach 2 – 13 września odbywał się V – ostatni turnus tegorocznych rekolekcji Drabiny Jakubowej w Brańszczyku. W piątek do godz. 18.00 do Centrum Księdza Alojzego Orione mieli przybywać wolontariusze z różnych części naszego kraju, aby się zakwaterować, a następnego dnia poddać całodziennemu szkoleniu. Po dokładnym wprowadzeniu i zapoznaniu się z miejscem i pracą wolontariusza w pracy z niepełnosprawnymi, swoim doświadczeniem i wiedzą podzielił się ks. Łukasz. Następnie mogliśmy przystąpić do szkolenia medycznego prowadzonego przez pielęgniarkę Anię.

Od samego momentu przyjazdu podopiecznych można było dostrzec ogromną radość. Wydawało mi się, że przyjadą osoby „pokrzywdzone przez los”, roszczeniowe, z pretensjami do Boga i całego świata, lecz po zapoznaniu się z nimi okazało się , że jest inaczej – mają zupełnie inny stosunek do swojej choroby, cierpienia, sytuacji życiowej. Mocno uderzyła mnie ich wiara i miłość do Pana Jezusa, ich proste wyrażanie tej miłości przez codzienną modlitwę, gesty, rozmowy i kontakt z innymi ludźmi, a przede wszystkim codzienna walka. Oni nie użalają się nad sobą, nie potrzebują litości czy wyręczania, ale chcą by traktować ich normalnie z pełnym szacunkiem. Każdy podopieczny jest inny, ma inną osobowość i trzeba znaleźć sposób, by nawiązać z nim relację i zdobyć jego zaufanie. Cennym doświadczeniem dla mnie były rozmowy, dzięki którym nauczyłem się patrzeć inaczej na cierpienie, na ból, na samotność. Ich ogromna wdzięczność za każdą wspólnie spędzoną chwilę, każdą rozmowę, drobną pomoc np. przy ubieraniu się, spożywaniu posiłku czy rozwiązaniu jakiegoś problemu, pomogła mi dostrzec i docenić to, co mam, jak chociażby pełnosprawność czy zdrowie. Kolejnym doświadczeniem bliskości podopiecznych jest ich wrażliwość, wyrozumiałość do innych, skracanie dystansu i łatwość w nawiązywaniu relacji, a przede wszystkim radość z małych rzeczy, które dla mnie często są rutynowe i mało istotne. Tego naprawdę można się od nich uczyć.

W gronie trzydziestu wolontariuszy pomagających na tym turnusie oprócz rekolekcjonisty ks. Marka Chrzanowskiego FDP, było dwóch alumnów, w tym dk. Rafał Kosowski, który pobyt w Brańszczyku ocenia następująco: „Pobyt w Brańszczyku był dla mnie najtrudniejszą, a jednocześnie najpiękniejszą z dotychczasowych praktyk, które odbyłem w trakcie trwania seminaryjnej formacji. Kontakt z ciężko niepełnosprawnymi osobami pokazał mi, że ci ludzie, mimo jakiejś dysfunkcji psychicznej czy fizycznej potrafią cieszyć się życiem. Potrafią radować się prostymi sytuacjami, które pojawiają się w ich życiu. Dzięki nim nauczyłem się inaczej patrzeć na cierpienie, to znaczy postrzegam je jako szansę na zmianę czegoś niewłaściwego w swoim życiu na lepsze. Ci ludzie pokazali mi również, że bycie chorym oznacza bycie jeszcze bliżej Chrystusa, który podobnie jak oni wszyscy, również wielokrotnie doznawał bólu i cierpienia. Dla mnie to najlepsza ze wszystkich odbytych praktyk.”

Faktycznie to miejsce jest niezwykłe, tutaj niebo łączy się z ziemią. Tego miejsca nie tworzy instytucja, mury budynku czy piękny krajobraz. To miejsce tworzą ludzie. Wyjeżdżając na tę praktykę zadawałem sobie pytanie, czy jadę tam poświęcić swój czas i pomagać innym, czy może sam tej pomocy potrzebuję? Odpowiedź otrzymałem już po kilku dniach pobytu w Brańszczyku.

Norbert Jarząbek, rok III