Ks. Marek Dziewiecki: Wychowanie młodzieży w wolności i abstynencji

Rok 2016 w duszpasterstwie trzeźwości poświęcony jest w sposób szczególny młodzieży i trosce nas, dorosłych – rodziców i krewnych, kapłanów, katechetów, nauczycieli, pedagogów i wszystkich innych wychowawców – o wychowanie młodego pokolenia. Fundamentem solidnego wychowania jest pomaganie młodym ludziom, by żyli w prawdziwej wolności, w tym także w wolności od alkoholu, narkotyków oraz innych substancji czy bodźców, które prowadzą do uzależnień i utraty wolności.

Młodzi ludzie aspirują do życia w wolności. Chętnie mówią o tym do nas – dorosłych. I słusznie! Jedną bowiem z cech, która odróżnia człowieka od wszystkich innych istot na tej ziemi, jest właśnie wolność. Prawdziwość naszej wolności potwierdza uderzająca różnorodność postaw wśród ludzi. Jedni postępują w sposób rozważny i odpowiedzialny, gdyż kierują się miłością, prawdą i odpowiedzialnością. Inni krzywdzą samych siebie czy bliźnich, bo kierują się popędami, emocjami czy negatywnymi naciskami środowiska. Wolność – w zależności od sposobu korzystania z niej – dla jednych jest błogosławieństwem, a dla innych staje się przekleństwem.

Celem niniejszej analizy jest ukazanie podstawowej wiedzy na temat ludzkiej wolności oraz kryteriów katolickiego wychowania w tej sferze. W sposób szczególny przyjrzymy się naturze wolności, błędnym sposobom jej rozumienia, a także działaniom, które dorośli powinni podjąć, jeśli chcemy wychowywać młode pokolenie w wolności dzieci Bożych oraz chronić współczesną młodzież przed popadaniem w zniewolenia. Dojrzałe posługiwanie się wolnością nie jest przecież cechą wrodzoną, lecz nabytą w procesie wychowania i w oparciu o pracę wychowanków nad własnym charakterem.

1. Natura wolności: rys historyczny

Dla starożytnych Greków wolność miała głównie wymiar społeczny. Grecy dumni byli nie tyle z wolności pojedynczych osób, ile z wolności „polis”, czyli danego miasta-państwa. W ich rozumieniu zaprzeczeniem wolności było jej ograniczenie czy jej utrata w wymiarze zewnętrznym, czyli społecznym i politycznym. Dla Izraelitów, a później dla chrześcijan najważniejsza była i pozostanie wolność osobista, czyli wolność od zła i grzechu, wolność do dobra, prawdy i miłości, zdolność do panowania człowieka nad samym sobą. Bóg dał Izraelitom Dekalog po to, by wychodząc z zewnętrznej niewoli, nie popadli w niewolę jeszcze groźniejszą: w niewolę własnych słabości i grzechu. Biblia wielokrotnie przypomina nam o tym, że wolność każdego człowieka zagrożona jest skutkami grzechu pierworodnego oraz niedoskonałością każdego z nas (por. Rz 7, 24-25).

W czasach nowożytnych Kartezjusz podkreślał wolę wolności w procesie myślenia. W jego rozumieniu podstawą wolności jest wolność w szukaniu prawdy. Z kolei empiryści angielscy (Hobbes, Locke, Hume) definiowali wolność jako brak zewnętrznych przeszkód w działaniu. To wizja wyłącznie negatywa. Nie określa ona, jaki jest sens wolności. W wizji empirystów robienie czegokolwiek jest równie wartościowym przejawem wolności, byleby to cokolwiek człowiek czynił autonomicznie, z nie na skutek nacisków z zewnątrz. Z kolei współczesny liberalizm tworzy ideologię wolności oderwanej od człowieka oraz od realiów jego życia. Liberalizm ignoruje fakt, że człowiek potrafi używać wolności w taki sposób, że krzywdzi innych ludzi, a nawet samego siebie.1

W XX-tym wieku Freud zwrócił uwagę na fakt, że największym zagrożeniem wolności człowieka jest bardziej on sam niż środowisko zewnętrzne. W wizji Freuda główne naciski, które ograniczają wolność człowieka, nie płyną z zewnątrz, ale z jego wnętrza: z nacisków sfery Id (instynkty i popędy) i sfery Super-ego (nakazy i zakazy moralne). Psychoanaliza redukuje jednak wolność człowieka do alternatywy między działaniem na zasadzie „Lustprinzip” (szukanie natychmiastowego zaspokojenia popędów) a „Realitätsprinzip“, czyli dążenie do osiągnięcia przyjemności w taki sposób, by nie dopuścić do ostrego konfliktu wewnątrzpsychicznego.

Dla współczesnego człowieka, a zwłaszcza dla młodzieży, słowo „wolność” jest niezwykle atrakcyjne i przybiera niemal magicznego znaczenia. Wolność utożsamiana jest bowiem z postępem społecznym i z samorealizacją człowieka. Większość programów politycznych i pedagogicznych odwołuje się właśnie do obietnicy wolności: wolność dla wszystkich grup społecznych, wolność słowa, przekonań, sumienia. Jednocześnie wypowiedzi na temat wolności – nawet wśród ludzi uznawanych za autorytety w tej dziedzinie – często okazują się jednostronne, zawężone, oderwane od realiów życia. Czasami jest to spojrzenie jedynie moralizujące. Innym razem jedynie psychologizujące czy socjologizujące. Jedni ukazują wolność w sposób naiwnie optymistyczny. Inni z kolei przedstawiają ludzką wolność w sposób fatalistyczny, traktując ją jako główne źródło wszelkich nieszczęść.2 Zrozumienie ludzkiej wolności wymaga opisania jej zewnętrznych i wewnętrznych uwarunkowań. Wymaga także procesu wychowania, dzięki któremu człowiek staje się zdolny do dojrzałego posługiwania się otrzymanym od Boga darem wolności.3

2. Wolność zagrożona

Wolność to zdolność podejmowania decyzji w oparciu o świadomość tego, co się czyni oraz o świadomość motywów, dla których się to czyni, a także w oparciu o rozeznanie skutków własnego postępowania. Wolność nie oznacza zupełnej dowolności działania, gdyż realizuje się w ramach konkretnych uwarunkowań i ograniczeń materialnych, fizycznych, intelektualnych, psychicznych, moralnych, duchowych i społecznych. Wolność jest możliwa dlatego, że w przeciwieństwie do zwierząt człowiek nie jest zdeterminowany prawami przyrody, lecz może podejmować decyzje w sposób świadomy i dobrowolny. Dane społeczeństwo czy państwo promuje wolność wtedy, gdy nie tylko gwarantuje wszystkim ludziom podstawowe prawa i swobody obywatelskie, ale także zapewnia im realne warunki do korzystania z wolności, na przykład środki materialne, wiedzę, wykształcenie, pracę, skuteczną ochronę prawną, dostęp do mediów, itd.

Nikt z nas nie jest w stanie zagwarantować sobie wolności w pełni i raz na zawsze. Samo subiektywne przekonanie człowieka o byciu wolnym czy o podejmowaniu decyzji w sposób autonomiczny, nie jest jeszcze gwarancją rzeczywistej wolności i niezależności od nacisków zewnętrznych. Wolność nie zależy bowiem od subiektywnych przekonań czy od emocjonalnych odczuć. Człowiekowi trudno jest uświadomić sobie wszystkie motywy, które nim kierują, a także wszelkie formy niewiedzy, słabości czy uległości, które ograniczają jego wolność. W konsekwencji nikt z nas nie jest w pełni wolny. Nikt też nie jest w sposób całkowity zniewolony. Każdy człowiek posiada inny sobie stopień wolności tu i teraz.

Wolność – jako możliwość świadomego i dobrowolnego podejmowania decyzji – jest istotnym elementem ludzkiej natury. Jednak wrodzone możliwości i aspiracje, by być kimś wolnym, to zbyt mało, by rzeczywiście żyć w wolności. Każdy człowiek chce być wolny, a mimo to wielu – zwłaszcza młodych – ludzi, to osoby, które nie radzą sobie z własną wolnością i tak fatalnie się nią posługują, że ją tracą. Życie w wolności jest możliwe dopiero wtedy, gdy spełnione zostaną konkretne warunki, które ją chronią.4 Zanim przyjrzymy się pozytywnym uwarunkowaniom, chroniącym ludzką wolność, popatrzmy na te uwarunkowania, które ją ograniczają lub wypaczają.

Podstawowym powodem obserwowanych obecnie trudności w osiągnięciu wolności przez młodych ludzi jest dominujący typ kultury.5 Kulturę można określić jako całokształt środków i zjawisk związanych z działalnością człowieka, poprzez które wyraża on swoje człowieczeństwo i które ze swej strony kształtują jego życie osobiste, rodzinne, społeczne, moralne, obyczajowe, ekonomiczne, polityczne. Obecnie dominują dwa trendy kulturowe, z których każdy jest niekorzystny dla wychowania w wolności. Pierwszym z nich jest modernizm. W dziedzinie poznania modernizm charakteryzuje się rozwojem nauk szczegółowych, gromadzeniem obiektywnej wiedzy, dążeniem do precyzyjnego opisu przyczyn i skutków w każdej sferze rzeczywistości. W dziedzinie działania modernizm kieruje się zasadą skuteczności oraz dążeniem do maksymalizacji osiąganych rezultatów. W konsekwencji modernizm ułatwia wzrost ekonomiczny, doskonalenie narzędzi produkcji i organizacji pracy. W modernizmie dominuje kryterium zysku i władza pieniądza, której podporządkowane są nie tylko ekonomia i polityka, ale także życie osobiste, rodzinne i społeczne.

Modernizm ignoruje pojedynczego człowieka, jego sytuację życiową, jego podmiotowość i wolność. Tymczasem ponowoczesność stawia na pierwszym miejscu jednostkę, jej subiektywne przekonania i dążenia. Modernizm dąży do ujednolicenia życia społecznego, natomiast ponowoczesność podkreśla znaczenie emocji, odczuć, przekonań i pragnień pojedynczego człowieka. W modernizmie wszystko jest zorganizowane według obiektywnych praw ekonomii i techniki. W postmodernizmie i ponowoczesności wszystko jest subiektywne, dowolne, względne, indywidualne, a naczelną wartością staje się tolerowanie wszystkiego.

Wydawałoby się, że w obliczu tak sprzecznych trendów kulturowych, współczesny człowiek musi dokonać radykalnego wyboru między mentalnością modernizmu a ideologią ponowoczesności. Tymczasem postmodernizm nie zastąpił modernizmu, lecz obydwa te – teoretycznie wykluczające się systemy – znalazły sposób na współistnienie. Modernizm nadal wpływa na życie człowieka w wymiarze ekonomicznym, politycznym i społecznym, a postmodernizm zdominował życie prywatne, rodzinne i obyczajowe współczesnych ludzi.

Połączenie modernizmu z ponowoczesnością wpływa destrukcyjnie na sposób rozumienia ludzkiej wolności.6 Fakt ten nie powinien zaskakiwać, gdyż zarówno modernizm jak i postmodernizm są jednostronnymi formami kultury. Modernizm respektuje prawa ekonomii i walki politycznej kosztem człowieka i jego potrzeb. Z kolei ponowoczesność respektuje jedynie ludzką subiektywność i doraźne pragnienia, kosztem obiektywnej prawdy o człowieku i o realiach jego życia. Wspólną płaszczyzną obydwu tych kierunków, która zawęża horyzonty ludzkiej wolności, jest materializm, czyli patrzenie na człowieka i jego aktywność jedynie poprzez pryzmat cielesności i emocjonalności oraz dążenie do rozwoju tylko w wymiarze materialnym. W tak zredukowanym spojrzeniu na człowieka nie ma miejsca na dobrobyt duchowy, na sferę moralną, na poszukiwanie sensu życia, na spotkanie z Bogiem.7

Okaleczenie ludzkiej wolności na skutek dominacji niskiej kultury i okaleczonej wizji człowieka najłatwiej zauważyć właśnie w odniesieniu do młodych ludzi w Europie. Wielu z nich bezkrytycznie przyjęło subiektywistyczne zasady ponowoczesności, ale zgodnie z dyktatem modernizmu ograniczyło je wyłącznie do sfery osobistej i obyczajowej. Współcześni wychowankowie są przekonani o tym, że w ich prywatnym życiu nie musi obowiązywać żadna prawda obiektywna, żadne normy moralne czy zobowiązania, że mogą robić to wszystko, czego subiektywnie pragną i co subiektywnie uważają za słuszne. W tej perspektywie nie jest ani wskazane, ani możliwe odróżnianie dobra od zła, prawdy od fałszu, dojrzałych postaw od zachowań destrukcyjnych, wolności od zniewolenia.

Młodzi ludzie, którzy w życiu osobistym aspirują do wolności „do wszystkiego”, w życiu społecznym, politycznym czy obyczajowym czynią to, co nakazują im dominujące media czy co podpowiada im polityczna poprawność lub moda. Nie obserwujemy – typowych kilkadziesiąt lat temu – młodzieżowych ruchów kontestacyjnych, ani zainteresowania młodych ludzi naprawą życia społecznego. Młodzi podporządkowują się biernie nawet temu, co bezpośrednio wpływa na ich życie osobiste: podejmują nie te kierunki nauki, które odpowiadają ich zainteresowaniom i subiektywnym aspiracjom, lecz te, które są podyktowane prawami ekonomii. W pracy zawodowej nie kierują się subiektywnymi przekonaniami czy własnymi potrzebami, lecz podporządkowują się prawom rynku i marketingu. W odniesieniu do sfery gospodarczej i społeczno-politycznej młodzi nie posługują się zatem argumentem, że żyją w krajach demokratycznych, że są wolni i że mogą robić to, co im się podoba. Ich aspiracje do wolności „wybuchają” jedynie w życiu prywatnym, rodzinnym i obyczajowym.8

Symbioza modernizmu z ideologią ponowoczesności, według której można „wybrać” sobie nawet płeć, radykalnie wypacza prawdę o wolności oraz sposób korzystania z wolności. Współczesny człowiek wyzwolił się już z XX-wiecznych utopii o kolektywnym szczęściu (komunizm i faszyzm). Popada jednak w nowe utopie: tym razem o istnieniu łatwego szczęścia, osiąganego drogą egoistycznego indywidualizmu. Trwając w tego typu utopiach, tym łatwiej i w sposób coraz mniej świadomy podporządkowuje się dyktaturze ekonomii i politycznej „poprawności”.9 W konsekwencji coraz więcej młodych ludzi ulega iluzji łatwego szczęścia i łatwej wolności, używając wolności w taki sposób, że ją traci. Statystyki życia w iluzji wolności pokrywają się ze statystykami kryzysu i cierpienia – na przykład w postaci rosnącej liczby alkoholików, narkomanów, hazardzistów, uzależnionych od popędu, przestępców, chorych psychicznie czy samobójców.

3. Wolność ważniejsza niż człowiek?

Wolność traci ten, kto nie rozumie, na czym ona polega. Współcześni młodzi ludzie ulegają wielu mitom na ten temat. Mit pierwszy to przekonanie, że wolność jest wartością największą i absolutną. W konsekwencji nie powinna ona podlegać żadnym regulacjom moralnym, prawnym czy obyczajowym. Oczywisty błąd powyższego mitu wynika z faktu, że najwyższą wartością nie jest wolność, lecz człowiek. To wolność ma służyć człowiekowi, a nie człowiek ma być niewolnikiem własnej wolności. To ja, człowiek, podejmuję decyzje, a nie moja wolność. To ja jestem wolny – lub zniewolony – a nie moja wolność. To ja błądzę – gdy błądzę – a nie moja wolność. To ja jestem odpowiedzialny za moje decyzje, a nie moja wolność. Człowiek jest nieskończenie ważniejszy niż jego wolność. Jeśli ktoś z nas używa wolności w taki sposób, że decyduje się na zachowania, które prowadzą do uzależnień czy rozpaczy, to ograniczanie jego – tak błędnie używanej wolności – jest dla niego ratunkiem. To właśnie dlatego państwo ma prawo ograniczać wolność człowieka, na przykład resztując go, czy zobowiązując do przymusowej terapii uzależnień.

Wolność ma sens o tyle, o ile służy człowiekowi. To człowiek ma kierować wolnością, a nie wolność – człowiekiem. Warunkiem mądrze używanej wolności jest odkrycie sensu ludzkiego życia. Jeśli ktoś uważa, że sensem jego istnienia jest chwilowa przyjemność, osiągnięta za każdą cenę, to przy takim założeniu sensem wolności będzie decydowanie się na wszystko, co przyjemne i wygodne, niezależnie od konsekwencji. Jeśli natomiast ktoś uważa, że sensem ludzkiego życia jest kierowanie się miłością, wiernością i odpowiedzialnością, to taka osoba decyduje się wyłącznie na takie zachowania, które są zgodne z przyjętym systemem wartości.

Z wolnością jest podobnie jak z innymi zdolnościami człowieka. Ich sensu nie odkryjemy w nich samych, lecz w człowieku. Dla przykładu, mamy zdolność mówienia, ale samo mówienie nie oznacza jeszcze, że mądrze z tej zdolności korzystamy. Można używać zdolności mówienia po to, by opisywać rzeczywistość i komunikować miłość. Tę samą zdolność można jednak wykorzystywać po to, by kłamać, manipulować, tworzyć ideologie czy dręczyć innych ludzi. Wolność – podobnie jak zdolność mówienia – może być używana przez człowieka w sposób wartościowy lub w sposób patologiczny. Wolność – sama w sobie – jest zdolnością człowieka, a nie wartością. Wartością staje się wtedy, gdy człowiek używa jej w wartościowy sposób.

Jedynie ci, którzy wiedzą, kim są i po co żyją, mogą być rzeczywiście wolni, czyli są w stanie podejmować takie decyzje, które respektują ich naturę, ich godność, ich sens istnienia. Tacy ludzie potrafią odróżniać wolność od działań pod wpływem popędów czy instynktów, od ulegania własnym słabościom, od kierowania się naciskami społecznymi czy od zachowań, które wynikają z uzależnień czy z rozpaczy, a nie z wolności. Ci, którzy mają niewiele do powiedzenia na temat godności człowieka i sensu jego życia, uciekają od tego zagadnienia, relatywizując człowieka i absolutyzując jego wolność.

Pierwszym zatem zagrożeniem w dziedzinie wolności jest ideologizacja wolności, czyli analizowanie ludzkiej wolności w oderwaniu od człowieka. W rzeczywistości nie istnieje wolność, a jedynie wolny człowiek. Podobnie nie istnieją uzależnienia, a jedynie uzależnieni ludzie. Analizowanie wolności w oderwaniu od prawdy o człowieku sprawia, że zostaje ona uznana za większą wartość niż sam człowiek. W konsekwencji bronimy wolności człowieka nawet kosztem tegoż człowieka. Tak przewrotnie rozumiana wolność staje się rodzajem nowotworu, który żyje kosztem człowieka i prowadzi do jego śmierci.

Biblia stwierdza, że być człowiekiem to być kimś kochanym nieodwołalnie – przez Boga i ludzi. Człowiek jest kimś kochanym także wtedy, gdy jeszcze lub znowu sam nie kocha. Po drugie, człowiek jest kimś podobnym do Boga, czyli kimś zdolnym do tego, by przyjmować miłość i by kochać. Po trzecie, człowiek jest kimś, kto nie ma granic w rozwoju, gdyż jest powołany do naśladowania Boga, nie będąc Bogiem. Nikt z nas nie jest tak bardzo podobny do Boga, by nie móc stać się do Niego jeszcze bardziej podobnym w miłości i świętości. Po czwarte, człowiek jest kimś bezcennym. Należy go kochać, ale nie wolno go posiadać czy posługiwać się nim dla własnych celów. Nawet Bóg nie traktuje nas jak swoją własność, którą dowolnie zarządza, lecz jak ukochane dzieci, które kocha i które wychowuje. Po piąte, człowiek to ktoś obdarzony rozumnością i wolnością po to, by mógł rozumieć miłość i decydować się na miłość.

W swoim realizmie Biblia ukazuje jeszcze jedną ważną cechę człowieka, która jest negatywna i która nie pochodzi od Boga. Cechą tą jest zranienie każdego z nas na skutek grzechu pierworodnego, a także na skutek grzechów ludzi z kolejnych pokoleń. Jesteśmy zranieni we wszystkich sferach człowieczeństwa. Potrafimy czynić zło, którego nie chcemy, zamiast dobra, którego szczerze pragniemy. Człowiek jest jedynym bytem na tej ziemi, który krzywdzi samego siebie – do popadania w uzależnienia i do odbierania sobie życia włącznie. Tego nie czyni żadne zwierzę. Mimo tak poważnego zranienia złem, Biblia upewnia nas, że każdy człowiek powołany do wolności od zła i do świętości. Bóg chce, byśmy już w doczesności żyli długo i szczęśliwie, a Jezus nam wyjaśnia, że przyszedł po to, aby Jego radość w nas była i aby ta Jego radość w nas była pełna (por. J 15, 11).

Sensem wolności człowieka jest zdolność wybierania drogi miłości i radości. Ku takiej wolności wyswobodził nas Chrystus (por. Gal 5, 1). Człowiek, który wypływa na głębię człowieczeństwa, wypływa tym samym na głębię wolności. Staje się wolnym do szukania prawdy i do kierowania się miłością. I to aż do granic heroizmu. Z kolei człowiek, który nie odkrywa własnej wielkości, godności i powołania do miłości, posługuje się swoją wolnością w sposób, który prowadzi do krzywd, uzależnień, a nawet do śmierci. Analizowanie wolności w oderwaniu od człowieka to ideologiczna utopia, który sprawia, że człowiek zaczyna używać własnej wolności przeciwko samemu sobie.

Największą krzywdą, jaką można wyrządzić młodym ludziom, jest dawanie im wolności w oderwaniu od wychowania. Kto nie rozumie tego, kim jest człowiek i po co żyje, ten nie jest w stanie używać wolności w sposób rozumny. Wolnością w sposób roztropny i błogosławiony posługują się jedynie ci, którzy używają jej wyłącznie po to, by przyjmować miłość, by uczyć się kochać, by mobilizować się do ciągłego rozwoju, by chronić swoją godność, by szukać prawdy, która uwalnia od zła, naiwności, grzechów, uzależnień czy śmiertelnie groźnych ideologii oraz po to, by zło w sobie i wokół siebie zwyciężać dobrem.10

4. Mity na temat wolności

Pierwszy mit na temat wolności to opisane powyżej przekonanie, iż wolność jest ważniejsza niż człowiek. Drugi z modnych obecnie mitów na temat wolności to przekonanie, że jedyną granicą mojej wolności jest wolność drugiego człowieka. W rzeczywistości to jest tylko jedna z wielu granic mojej wolności. Ponadto, akurat ta granica nie jest absolutna. Nigdy nie wolno mi decydować się na takie zachowania, przez które wyrządzałbym krzywdę bliźniemu. I to niezależnie od tego, czy uważałby on, że naruszam jego wolność, czy też przeciwnie – sam by mnie do tego namawiał. W niektórych sytuacjach dojrzałe korzystanie z wolności oznacza, że mam wręcz obowiązek ograniczać wolność innych ludzi. Dla przykładu rodzice mają prawny obowiązek ograniczania wolności swoim dzieciom, jeśli te chciałyby wyrządzić sobie krzywdę, na przykład sięgając po alkohol czy narkotyk, albo wagarując czy wchodząc w jakieś destrukcyjne grupy rówieśnicze.

Najważniejszą granicą mojej wolności nie jest twoja wolność, lecz moja godność, moja hierarchia wartości, mój sens istnienia, moje sumienie, moja wierność samemu sobie. To nie inni wyznaczają granice mojej wolności. To ja sam sobie tę granicę wyznaczam. Nie cudzołożę, nie kradnę, nie kłamię nie dlatego, że przez te zachowania naruszałbym czyjąś wolność, ale dlatego, że ja nie chcę łama

Bożych przykazań i wchodzić na drogę zła. Człowiek naprawdę wolny nie zdecyduje się na to, co jest niegodne jego godności. Taki człowiek nie decyduje się na zachowania, które prowadzą do popadania w uzależnienia czy do rozpaczy. Nie czyni tego typu rzeczy także wtedy, gdyby nikt nie protestował czy gdyby swoim zachowaniem człowiek ten nie naruszał wolności innych ludzi. Podstawową granicą mojej wolności jest miłość, wierność i odpowiedzialność, czyli to, co jest we mnie, a nie to, co jest na zewnątrz mnie. Trzeci mit to mylenie wolności ze spontanicznością. Spontaniczność jest głównym regulatorem zachowań jedynie w okresie niemowlęctwa. To właśnie dlatego niemowlę jest podporządkowane instynktom i popędom oraz potrzebom fizjologicznym i emocjonalnym. Kierowanie się spontanicznością w następnych fazach życia w najlepszym przypadku powodowałoby niezdolność do tego, by kochać i pracować, a w najgorszym przypadku prowadziłoby do śmiertelnych uzależnień i groźnych przestępstw. Jedynie zwierzęta mogą przez całe życie kierować się popędem, instynktem i spontanicznością, gdyż – w przeciwieństwie do człowieka – zwierzę nie dysponuje wolnością i zostało przez Stwórcę tak zaprogramowane, że nie wyrządzi sobie krzywdy.

Spontaniczność nie jest zatem kryterium wolności człowieka. Kto respektuje własną godność i własną hierarchię wartości, ten kieruje się spontanicznością jedynie w takich sprawach, które są drugorzędne. Dla przykładu w sposób spontaniczny może zdecydować się na kolor koszuli, jaką nałoży idąc na spacer, albo na danie, jakie wybierze w restauracji. Natomiast w kwestiach istotnych, związanych z wartościami, zasadami moralnymi czy więziami międzyludzkimi, człowiek wolny kieruje się świadomością i odpowiedzialnością, a nie odruchem chwili. W odniesieniu do człowieka wolność to nie spontaniczność, lecz świadomość, odpowiedzialność i wierność sobie.11

Jednym z kolejnych, modnych obecnie błędów jest mylenie wolności zewnętrznej z wolnością wewnętrzną, osobistą. Niektórzy myślą, że wystarczy przezwyciężyć społecznopolityczny system ograniczeń, czyli zdobyć wolność zewnętrzną, aby automatycznie żyć w wolności wewnętrznej. Tymczasem przezwyciężenie zewnętrznych ograniczeń wolności (politycznych, ekonomicznych, społecznych, itd.) może jedynie ułatwiać życie w wolności osobistej, ale nigdy nie gwarantuje, że dana osoba taką wolność osiągnie. W systemach totalitarnych wiele osób potrafi ochronić wolność osobistą, mimo braku wolności zewnętrznej. Natomiast we współczesnych demokracjach liberalnych miliony ludzi popada w różnego rodzaju nałogi i uzależnienia.

Kolejnym błędem jest dążenie do wolności, która staje się celem samym w sobie i w konsekwencji wyklucza podejmowanie zobowiązań. Mamy wtedy do czynienia z wolnością teoretyczną, która nie jest zdolna do przejawiania się w działaniu. W obliczu tak rozumianej wolności ludzie unikają zobowiązań i więzi, zwłaszcza tych na całe życie, aby – w ich odczuciu – „chronić” swoją wolność. Tymczasem z wolnością jest tak, jak z pieniędzmi: w obydwu przypadkach mamy do czynienia z wartościami względnymi. Faktycznie posiadamy tylko te pieniądze, które wydajemy. Zamieniamy wtedy symbol i możliwość na realne dobra. Podobnie jesteśmy wolni na tyle, na ile potrafimy wyrazić wolność w działaniu. Tak, jak ludzka myśl wyraża się i realizuje poprzez słowo, tak ludzka wolność wyraża się i realizuje poprzez zaangażowanie. W przeciwnym przypadku pozostaje iluzją. Zwierzęta nie zobowiązują się do niczego, gdyż nie są wolne. Istotą wolności człowieka jest zdolność do podejmowania zobowiązań i wierne ich wypełnianie.

Ludzka wolność jest zagrożona nie tylko toksyczną kulturą i błędnymi sposobami rozumienia jej wolności, lecz także zawężeniem pragnień i aspiracji człowieka.12 Wolność nie jest czymś wyizolowanym od sytuacji egzystencjalnej danej osoby, lecz pozostaje ściśle powiązana z jej dążeniami, pragnieniami i aspiracjami. Wolność człowieka jest ograniczona czy zdeformowana w takim stopniu, w jakim zdeformowane czy zawężone są jego dążenia, aspiracje czy pragnienia.

Istnieje tak wiele form ograniczenia wolności, jak wiele jest form nieuporządkowanych i naiwnych dążeń, pragnień czy przekonań człowieka.13 W najbardziej drastyczny sposób wolność jest ograniczana czy wręcz niszczona przez nałogi i uzależnienia. Dochodzi wtedy do zniewolenia wolności. Uzależnienie staje się stopniowo obsesją i niepodzielnym władcą ludzkiego życia. Człowiek może się uzależnić niemal od wszystkiego: od alkoholu czy narkotyku, od popędu czy ciała, od telewizora czy komputera, od smartfona czy Internetu, od władzy czy pieniędzy, od lenistwa czy pracy, od określonych osób czy warunków życia, od subiektywnych przekonań czy opinii innych ludzi, od mody czy „poprawności” politycznej, od leków czy jedzenia, od pornografii czy hazardu. Człowiek jest tym bardziej wolny, im bogatsze ma pragnienia i aspiracje oraz im bardziej są one uporządkowane w oparciu o mądrą hierarchię wartości.

5. Ludzka wolność w świetle encykliki – Veritatis splendor

Św. Jan Paweł II przypomina współczesnemu światu fakt, że wolność człowieka jest ograniczona w podobnym stopniu, w jakim ograniczony jest człowiek. Właśnie dlatego wolność nie jest tym samym co dowolność działania, a podstawowym warunkiem właściwego wykorzystania wolności jest respektowanie nierozerwalnej więzi, jaka istnieje między wolnością a prawdą. W konsekwencji „żaden człowiek nie może uchylić się od podstawowych pytań: Co powinienem czynić? Jak odróżniać dobro od zła? Odpowiedź można znaleźć tylko w blasku prawdy, która jaśnieje w głębi ludzkiego ducha”.14 Wolność człowieka nie jest dowolnością działania. „Racjonalna refleksja i codzienne doświadczenie obnażają słabość, jaka znamionuje wolność człowieka. Jest to wolność prawdziwa, ale ograniczona: nie ma absolutnego i bezwarunkowego punktu wyjścia w sobie samej, ale w warunkach egzystencji, wewnątrz których się znajduje i które zarazem stanowią jej ograniczenie i szansę”.15

Wolność oznacza ciągły wybór, a „dokonując wyboru człowiek decyduje zarazem o sobie samym, opowiada się swoim życiem za Dobrem lub przeciw niemu, za lub przeciw Prawdzie”.16 Podejmowane wybory wpływają na los tego, kto się na nie decyduje. „Człowiek ustawicznie doznaje pokusy, by odwrócić wzrok od Boga żywego i prawdziwego i skierować go ku bożkom (por. 1 Tes 1,9), przemieniając „prawdę Bożą w kłamstwo” (por. Rz 1, 25); przytępia to również jego zdolność poznawania prawdy i osłabia wolę poddania się jej. W konsekwencji człowiek, który ulega relatywizmowi i sceptycyzmowi (por. J 18, 38), zaczyna szukać złudnej wolności poza samą prawdą.”17 Taki człowiek poddaje „w wątpliwość zbawczą moc prawdy, pozostawiając samej wolności, oderwanej od obiektywnych uwarunkowań, zadanie samodzielnego decydowania o tym, co dobre, a co złe”.18

Kryzys myślenia oraz ucieczka od rzeczywistości to efekt tchórzostwa człowieka wobec prawdy o sobie i świecie.19 Ów lęk wobec prawdy spowodowany jest tym, iż „harmonia między wolnością a prawdą wymaga niekiedy niezwykłych ofiar i trzeba za nią płacić wysoką cenę: może prowadzić nawet do męczeństwa. Jak jednak dowodzi powszechne i codzienne doświadczenie, człowiek doznaje pokusy, by zniszczyć tę harmonię: ‘nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę’ (Rz 7,15).”20 Człowiek decyduje się na dramat grzechu wtedy, „gdy nie uznaje już Boga za swego Stwórcę i chce sam – w całkowitej niezależności – decydować o tym, co jest dobre, a co złe. ‘Tak, jak Bóg, będziecie znali dobro i zło’(Rdz 3,5).”21 W ten sposób ucieczka od prawdy staje się ucieczką wolności od wolności. Tymczasem „według wiary chrześcijańskiej i nauki Kościoła <tylko wolność podporządkowana Prawdzie prowadzi osobę ludzką ku jej autentycznemu dobru. Dobrem osoby jest istnienie w prawdzie i czynienie Prawdy>”.22

Prawda o rzeczywistości człowieka – w chwili jej poznania – wyznacza granice ludzkiej wolności. Święty Papież-Polak napisał z niepokojem, że „niektóre nurty współczesnej teologii moralnej interpretują w nowy sposób związek wolności z prawem moralnym, z naturą ludzką i z sumieniem, proponując nowe kryteria moralnej oceny czynów. Nurty te, choć różnorodne, mają jedną cechę wspólną: osłabiają lub wręcz negują zależność wolności od prawdy”.23 W tej błędnej perspektywie za dobro uznaje się wszystko, co ułatwia pokonanie wszelkiej zależności człowieka.24 W konsekwencji „w niektórych nurtach myśli współczesnej do tego stopnia podkreśla się znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wartości”.25 Każdy człowiek stoi w obliczu radykalnego wyboru: „Splendor prawdy o człowieku, splendor jej afirmacji i horror jej negacji. Obie możliwości stoją przed człowiekiem, przed jego wolnością, otworem. Człowiek może więc nie wygrać walki o samego siebie, którą wygrać – w imię afirmacji prawdy o sobie – powinien. Może ją wygrać, lecz wcale jej wygrać nie musi”.26 Sytuacja człowieka w doczesności to zatem „częściowa wolność, częściowa niewola: wolność na razie nie jest całkowita, nie jest czysta, nie jest pełna, bo nie osiągnęliśmy jeszcze wieczności. Po części podlegamy nadal słabości, a po części zyskaliśmy już wolność”.27 Św. Jan Paweł II postawił trafną diagnozę: „ponieważ nadal podlegamy słabości, śmiem twierdzić, że jesteśmy wolni w takiej mierze, w jakiej służymy Bogu, o ile zaś idziemy za prawem grzechu, o tyle jesteśmy niewolnikami”.28

W analizie ludzkiej wolności Papież-Polak przypomniał rozmowę, jaką Jezus odbył z młodym człowiekiem, który chciał wiedzieć, co powinien czynić, aby otrzymać zbawienie (por. Mt 19,16).29 Uznał zatem swoją niewiedzę co do tego, w jaki sposób wykorzystać dar wolności, aby nie skrzywdzić samego siebie.30 Rozmówca Jezusa chce być wolnym w dojrzały sposób. „Pytanie młodzieńca odwołuje się ostatecznie do Dobra absolutnego, które nas pociąga i wzywa, jest echem Bożego powołania, źródła i celu życia człowieka”.31 Kierując się prawdą w podejmowanych wyborach, człowiek zyskuje poczucie pewności co do właściwego korzystania z daru wolności. Prawda wychowuje i chroni ludzką wolność. Uświadamia nam ona bowiem to, że „wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1Kor 6,12).

Chrystus objawia przede wszystkim, że warunkiem autentycznej wolności jest szczere i otwarte uznanie prawdy: <Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli> (J 8,32)”.32 Pojawia się zasadnicze pytanie: o jaką wolność tu chodzi? Chrystus wypowiada powyższe słowa wtedy, gdy Żydzi oburzają się na Jego stwierdzenie, że nie są ludźmi wolnymi. Oni sami są przekonani, że są potomstwem Abrahama i że nigdy nie byli poddani w niewolę. Nie rozumieją, że Jezus mówi o wolności osobistej, wewnętrznej: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (J 8, 32–34).33 Prawda jest warunkiem wolności, gdyż „to splendor prawdy ujętej przez człowieka aktem jego poznania i przez niego za prawdę uznanej aktem jego wolnego wyboru, jest źródłem splendoru wolności. Splendor wolności człowieka to splendor świadka i powiernika uczestniczącego w splendorze tego, czego jest świadkiem i powiernikiem; to splendor wolności kogoś, kto angażuje się po stronie tego, co jedynie godne wyboru: po stronie prawdy, a ostatecznie Prawdy – w imię tego, że jest ona godna wyboru dla niej samej”.34 Nic zatem dziwnego, że Św. Jan Paweł II za najważniejsze w Ewangelii słowa Jezusa uznał stwierdzenie Zbawiciela: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 38).

6. Jak formować wolność u młodzieży?

Wychowanie sfery wolności wymaga najpierw przezwyciężenia tych uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych, które ograniczają lub wypaczają ludzką wolność.35 Samo jednak demaskowanie czy usuwanie przeszkód nie gwarantuje automatycznie życia w wolności. W tym celu konieczne jest spełnienie określonych warunków pozytywnych. Określenie tych warunków staje się możliwe wtedy, gdy trafnie określimy naturę człowieka oraz podstawowe kryteria jego rozwoju. Podstawowym kryterium rozwoju człowieka jest jego zdolność do tego, by zrozumieć i mądrze pokochać samego siebie oraz innych ludzi. Człowiek jest wolny na tyle, na ile poznaje siebie i innych oraz na tyle, na ile jest zdolny pokochać samego siebie i innych.

Ignorancja, błędne przekonania, uleganie ideologiom, trwanie w iluzjach czy inne zaburzenia sfery poznawczej uniemożliwiają człowiekowi osiągnięcie wolności. Obowiązuje tu zasada: tyle wolności, ile rozumienia siebie i świata.36 Warunkiem wolności jest dostęp do prawdy. Chodzi tu jednak o coś więcej niż tylko o dostęp do wiedzy osiąganej metodami nauk szczegółowych. Chodzi o dostęp człowieka do wiedzy na temat własnej tajemnicy i sensu życia, na temat własnego postępowania i więzi z innymi osobami. Chodzi nie tylko o wiedzę opisującą zjawiska, lecz także o aspekty aksjologiczne (co jest wartością dla człowieka?) i normatywne (co człowiek powinien czynić, aby się rozwijać, a nie krzywdzić?).37

Granice wolności człowieka zależą zatem od sposobu działania jego funkcji poznawczych. Funkcje te są złożone. Obejmują nie tylko poznawcze działanie umysłu, lecz także funkcję poznawczą sfery cielesnej, emocjonalnej, moralnej i duchowej. Chronologicznie pierwszym źródłem poznawania siebie i świata jest ludzkie ciało. Zachowania noworodka i małego dziecka są zdominowane głównie informacjami płynącymi właśnie ze sfery cielesnej.38 W miarę rozwoju człowiek ma możliwość poszerzania granic swojej świadomości i w konsekwencji swojej wolności wobec własnej cielesności. Jest to możliwe wtedy, gdy staje się on coraz bardziej świadomy własnego ciała, jego potrzeb i nacisków. W przeciwnym przypadku podporządkuje się spontanicznym dążeniom swego ciała i staje się jego sługą. Człowiek wolny kieruje swoim ciałem zgodnie z przyjętym przez siebie systemem norm moralnych i wartości.

Głównym źródłem zdobywania przez człowieka informacji na temat własnej sytuacji życiowej, jest jego umysł. Funkcja poznawcza ludzkiego umysłu jest tak oczywista, że niektórzy utożsamiają poznanie z funkcjonowaniem umysłu, nie zdając sobie sprawy z tego, że dysponują także innymi źródłami zdobywania informacji. Ludzki umysł staje się na tyle miarodajnym i obiektywnym źródłem poznania, na ile człowiek traktuje go jako lektora, a nie jako twórcę poznawanej rzeczywistości. Umysł nie zawsze dostarcza prawdziwych informacji. Możliwość błędnego funkcjonowania umysłu wynika z faktu, że człowiek ma władzę nad swoim myśleniem. Jest w stanie selekcjonować informacje oraz interpretować je w taki sposób, który oddala go od prawdy o sobie i o własnym postępowaniu. Człowiek potrafi korzystać ze zdolności myślenia po to, by uciekać od rzeczywistości w świat subiektywnych fikcji. Oszukiwanie samego siebie nie jest konsekwencją niskiego ilorazu inteligencji, lecz przejawem ucieczki od bolesnej prawdy o własnych błędach oraz od wyrzutów sumienia. Warunkiem życia w wolności jest decyzja, że uznaję obiektywną prawdę o sobie także wtedy, gdy prawda ta okazuje się bolesna i wymaga ode mnie radykalnej zmiany mojego postępowania.39

Jeśli jestem przekonany o tym, że moje postępowanie jest słuszne, a fakty wskazują na to, że ludzie mnie unikają, że nie mają do mnie zaufania, że nikt mi się nie zwierza, nikt nie prosi mnie o pomoc, to powinienem raczej poddać w wątpliwość moje przekonania o samym sobie, niż negować tego typu informacje zwrotne. Drugim sprawdzianem szukania prawdy o sobie jest zdolność wsłuchiwania się w to, co inni ludzie komunikują – werbalnie i pozawerbalnie – na temat mojej postawy oraz na temat ich przeżyć w kontakcie ze mną. Jeśli jestem przekonany, że powinni myśleć o mnie z uznaniem i wdzięcznością, a okazuje się, że wyrażają żal i pretensje do mnie, że czują się skrzywdzeni czy zranieni, to powinienem raczej poddać w wątpliwość moje mniemanie o sobie niż sądzić, że wszyscy inni się mylą.

Kolejnym – obok sygnałów płynących ze sfery cielesnej i intelektualnej – źródłem zdobywania informacji na własny temat, są emocje i uczucia. Chodzi tu o sposoby przeżywania siebie i świata. Emocje i uczucia nie informują człowieka o matematyce czy chemii. Tego typu wiedza jest domeną umysłu. Przeżycia są natomiast informacją o sytuacji życiowej danego człowieka. Najpierw umysł powinien dostarczać informacji na ten temat, jednak – jak widzieliśmy to wcześniej – człowiek potrafi manipulować własnym myśleniem tak, by uciekać od prawdy o sobie czy by tę prawdę zagłuszać. Wbrew oczywistym nawet faktom człowiek potrafi myśleć, że postępuje właściwie nawet wtedy, gdy błądzi i popada w uzależnienia. Trudno mu natomiast trwać w przekonaniu, że jest szczęśliwy, gdy przeżywa złość, gniew, agresję, lęk czy rozpacz. To właśnie dlatego przeżycia emocjonalne stanowią dla człowieka cenne źródło wiedzy na temat samego siebie. Dostęp do prawdy o sobie za pośrednictwem emocji i uczuć wymaga znajomości własnych przeżyć oraz odwagi, by ich nie zakłócać i nie zniekształcać, na przykład za pomocą alkoholu czy narkotyku.

Skoro istnieje ścisły związek między dostępem człowieka do prawdy o sobie a zakresem jego wolności, to prawda rzeczywiście wyzwala. Prawda nie wyzwala jednak człowieka własną mocą i dlatego drugim – obok szukania prawdy – warunkiem życia w wolności, jest miłość.40 Potwierdzeniem tej zasady są losy Judasza. Uznał on prawdę o sobie, przyznał, że zdradził niewinnego, a następnie poszedł i powiesił się. Na bolesną prawdę o sobie zupełnie inaczej zareagował Piotr. Po zaparciu się Jezusa nadal wierzył w to, że jest kochany. Ta wiara w miłość sprawiła, że gorzko zapłakał i przemienił się. Prawda wyzwala człowieka jedynie w kontekście miłości. Poza tym kontekstem może ona zniechęcać, a nawet prowadzić do rozpaczy. Właśnie dlatego wolność wymaga nie tylko dostępu do prawdy, lecz także dostępu do miłości.

W obliczu miłości wolność dosłownie rozkwita. Trwanie w miłości nadaje bowiem sens ludzkiej wolności i daje siłę, która czyni nas zdolnymi nawet do heroizmu, do wzniesienia się na takie szczyty wolności, które nie są osiągalne w żaden inny sposób. Miłość wyzwala od zmęczenia i zniechęcenia, od rozpaczy i utraty nadziei. Miłość wyzwala od lęku i bolesnej przeszłości, od uzależnień i egoizmu, od rezygnacji i bezradności. Miłość jest wypełnieniem ludzkiej wolności. Właśnie dlatego św. Augustyn odważa się powiedzieć: „kochaj i rób, co chcesz!” Tylko ten, kto trwa w miłości, wykorzystuje swą wolność po to, by troszczyć się o własne dobro oraz o dobro innych ludzi. Tylko ten, kto kocha i przyjmuje miłość od innych, potrafi stawiać sobie twarde wymagania, bez których nie jest możliwy rozwój i życie w wolności.

Formowanie dojrzałej wolności u młodych ludzi jest możliwe na tyle, na ile dany wychowawca, dany system społeczny czy dany model pedagogiczny wprowadza wychowanka w świat prawdy i miłości. „Jeśli w jakiejś glebie, a nie w żadnej innej, pomarańcze zapuszczają głębokie korzenie i wydają obfite owoce, to tamten teren jest prawdziwy dla pomarańczy. Jeśli określona religia, kultura, hierarchia wartości czy forma aktywności, a nie coś innego sprawia, że w człowieku rodzi się coś wielkiego, przekraczającego jego własne granice, to znaczy, że ta religia, kultura, hierarchia wartości czy forma aktywności stanowi prawdę o człowieku.”41

7. Wolność a odpowiedzialność

Katechizm Kościoła Katolickiego definiuje ludzką wolność jako “zakorzenioną w rozumie i woli możliwość działania lub niedziałania, czynienia tego lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań. Dzięki wolnej woli każdy decyduje o sobie”.42 Sensem ludzkiej wolności jest dobrowolne opowiedzenie się po stronie Boga oraz dążenie do błogosławionej dojrzałości.43 Wolność osiąga tę doskonałość wtedy, gdy jest ukierunkowana na Boga, który jest źródłem doskonałości i szczęścia. Dopóki nie opowie się po stronie najwyższego dobra, jakim jest Bóg, wolność “zakłada możliwość wyboru między dobrem a złem, a więc wzrastania w doskonałości, albo upadania i grzeszenia. Staje się źródłem pochwały lub nagany, zasługi lub winy”.44 Dojrzale wyrażana wolność to umiejętność mądrego poruszania się w świecie wartości. To zdolność opowiadania się po stronie miłości i prawdy, po stronie prawdziwej miłości. Z tego właśnie powodu “im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do niewoli grzechu”.45

Korzystanie z wolności wiąże się z podjęciem odpowiedzialności za własne czyny: odpowiedzialności moralnej, prawnej, społecznej. Nie ma wolności bez odpowiedzialności. Zarówno bowiem wolność jak i odpowiedzialność wynikają ze zdolności człowieka do podejmowania działań świadomych i dobrowolnych. Z tego powodu ewentualne ograniczenia świadomości lub wolności powodują ograniczenia odpowiedzialności moralnej za dane zachowanie. Wolność czyni człowieka odpowiedzialnym za podjęte działania w takim stopniu, w jakim są one dobrowolne i świadome.46Poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione, na skutek niewiedzy, nieuwagi, przymusu, strachu, przyzwyczajeń, nieopanowanych uczuć oraz innych czynników psychicznych lub społecznych”.47 Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za dokonane czyny, ale także za brak działania oraz za zaniedbanie tych czynów, które są jego moralnym obowiązkiem.48Zły skutek nie jest przypisywany sprawcy, jeśli nie był zamierzony ani jako cel, ani jako środek działania, jak np. śmierć poniesiona podczas udzielania pomocy osobie będącej w niebezpieczeństwie. Aby zły skutek mógł być przypisany sprawcy, trzeba, aby był przewidywany, a sprawca miał możliwość uniknięcia go”.49

Wolność jest niezbywalnym atrybutem i prawem każdego wychowanka. Żadna władza ani instytucja nie może odbierać człowiekowi wolności, którą obdarzył go sam Bóg. “Prawo do korzystania z wolności jest nieodłącznym wymogiem godności osoby ludzkiej, zwłaszcza w dziedzinie moralności i religii. Prawo to powinno być uznane przez władze świeckie oraz chronione w granicach dobra wspólnego i porządku publicznego”.50 Niestety człowiek potrafi używać wolności w sposób, którego sam będzie żałował. Odnosi się do zwłaszcza do tych młodych ludzi, którzy mylą wolność z czynieniem czegokolwiek, a nawet z rozwydrzeniem. Mądry wychowawca wie, że “wolność człowieka jest ograniczona i omylna. Rzeczywiście, człowiek zbłądził. Zgrzeszył w sposób wolny. Odrzucając plan miłości Bożej, oszukał samego siebie; stał się niewolnikiem grzechu. Ta pierwsza alienacja pociągnęła za sobą wiele innych. Od początku historia ludzkości świadczy o nieszczęściach i uciskach, które zrodziły się w sercu człowieka w następstwie złego używania wolności”.51 Oddalając się od miłości i sprawiedliwości, od prawa moralnego i ładu społeczno-kulturowego człowiek “godzi we własną wolność, sam się zniewala, zrywa braterstwo z innymi ludźmi i buntuje się przeciw prawdzie Bożej”.52

Wychowywać w wolności to przyprowadzać wychowanków do Chrystusa. On bowiem jest tym, który przywraca nam wolność. On wyzwala nas od zła i grzechu oraz uczy życia w wolności dzieci Bożych (por. Ga 5,1). Jednak “łaska Chrystusa w żadnym przypadku nie narusza naszej wolności, gdyż odpowiada ona zmysłowi prawdy i dobra, jaki Bóg złożył w sercu człowieka. Przeciwnie, doświadczenie chrześcijańskie, zwłaszcza doświadczenie modlitwy, świadczy o tym, że im bardziej jesteśmy ulegli wobec poruszeń łaski, tym bardziej wzrasta nasza wewnętrzna wolność i nasza pewność zarówno wobec trudności wewnętrznych, jak wobec nacisków i przymusu ze strony świata zewnętrznego”.53 Gdy bardziej słuchamy Boga niż ludzi i niż samych siebie, wtedy właśnie jesteśmy najbardziej wolni od zła i najbardziej zdolni do czynienia dobra.

8. Potrzeba czuwania nad wolnością

Ten, kto chce wychowywać młodzież w wolności, musi pamiętać o tym, że po grzechu pierworodnym wolność człowieka jest zagrożona. W kulturze ponowoczesności jest ona zagrożona w sposób szczególny. Dominujące trendy kulturowe na szczycie hierarchii wartości stawiają bowiem tolerancję i akceptację, a nie miłość i prawdę. Z kolei dominujące media promują życie „na luzie” oraz zachęcają do spontanicznego kierowania się potrzebami cielesnymi i emocjami, czyli tymi sferami, w których granice naszej wolności są najmniejsze. W tej sytuacji trwanie w wolności wymaga czujności, dyscypliny i trudu samowychowania, bo przecież „uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę” (J. Liebert). Wolności nikt nie osiąga raz na zawsze. Jest ona sprawnością, która podlega nieustannemu ćwiczeniu, jak u sportowców czy muzyków. W przeciwnym razie słabnie i zamiera. Ochrona i rozwój wolności wymaga samowychowania i dyscypliny we wszystkich sferach życia. Osiągnięcie wolności w jednym aspekcie (na przykład w odniesieniu do nacisków ciała czy poruszeń emocjonalnych) ułatwia osiągnięcie wolności we wszystkich innych dziedzinach życia. Natomiast porażka w jakiejkolwiek sferze (na przykład moralnej czy społecznej) osłabia wolność człowieka we wszystkich pozostałych wymiarach jego życia i działania.

Wychowawca przypomina, że wolność to zdolność czynienia tego, co mądre i wartościowe. I tylko tego! Im bardziej wolny jest dany człowiek, tym bardziej zawężony – pozytywnie zawężony – staje się repertuar jego zachowań. Człowiek wolny wyklucza bowiem z repertuaru swoich zachowań wszystko to, co sprzeciwia się prawdzie i miłości, a zatem wszystko to, co jest wyrazem słabości, zależności czy braku odpowiedzialności. Łatwo jest wtedy przewidzieć, w jaki sposób może on postąpić w danej sytuacji. Natomiast człowiek zniewolony nie potrafi ustrzec się takich zachowań, poprzez które krzywdzi siebie i innych ludzi. Trudno jest przewidzieć jego zachowania właśnie dlatego, że nie jest on zależny od samego siebie. Czasem ulega naciskom ciała, innym razem ulega subiektywnym sposobom myślenia, emocjom, presjom środowiska czy uzależnieniom, w jakie popadł.

Biblia dostarcza nam konkretnego i precyzyjnego opisu ludzkiej wolności. Jeśli chcesz być człowiekiem wolnym, to najpierw nie rób tego, co krzywdzi ciebie lub innych. W szczególności nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam. Nie stawiaj w miejsce Boga ani samego siebie, ani innego człowieka, ani żadnej rzeczy. Ale to jeszcze nie wszystko. Jeśli chcesz być w pełni wolnym człowiekiem, to czyń dobro. Najpierw kochaj. Kochaj Boga nade wszystko, a drugiego człowieka aż tak, jak chcesz kochać samego siebie. Szanuj rodziców. Przebaczaj. Bądź cierpliwy. Zło w tobie i wokół ciebie zwyciężaj dobrem.

9. Kompetencje i zadania wychowawców

Realistyczne spojrzenie na sytuację młodzieży

W Polsce coraz więcej dzieci i młodzieży sięga po napoje alkoholowe, zaburzając swój rozwój fizyczny i psychospołeczny oraz wchodząc na drogę uzależnień. Dzieje się tak pomimo systematycznych działań profilaktycznych, podejmowanych przez instytucje kościelne, samorządowe, państwowe i społeczne. Podstawową przyczyną niskiej skuteczności tych działań jest brak właściwych podstaw antropologicznych. Wychowawcze oddziaływanie na młodych nie może być skuteczne, jeśli jego podstawą nie jest realistyczne i całościowe spojrzenia na wychowanka. Spróbujmy w taki właśnie realistyczny i całościowy sposób popatrzeć na sytuację dzieci i młodzieży, a także na ich postawę wobec alkoholu.

Być człowiekiem, to żyć w sposób świadomy, wolny i odpowiedzialny. To coraz lepiej rozumieć oraz coraz dojrzalej kochać siebie i innych ludzi. Z drugiej strony być człowiekiem, to być kimś zagrożonym w rozwoju. To być kimś, komu często łatwiej jest czynić zło niż dobro. Współczesne młode pokolenie – w stopniu jeszcze większym niż poprzednie pokolenia – zagrożone jest negatywnym wpływem środowiska, wewnętrznymi konfliktami i słabościami, naiwnością, ignorancją, zawężeniem pragnień, zniekształceniem hierarchii wartości. W tej sytuacji nie jest możliwy spontaniczny rozwój, łatwe szczęście, ani samoczynne dorastanie do wolności, w tym do wolności od zła i uzależnień.

Najbardziej rozpowszechnioną formą uzależnień wśród młodych ludzi jest alkoholizm. Bezpośrednia przyczyna sięgania po alkohol przez dzieci i młodzież jest związana z ich problemami emocjonalnymi, gdyż alkohol modyfikuje i zniekształca tę właśnie sferę. Wielu młodych, którzy cierpią, chce poprawić sobie nastrój, bez poprawiania własnego postępowania. Alkohol okazuje się patologicznie atrakcyjny dla tych, którzy przeżywają stany lęku, niepokoju, rozgoryczenia, depresji. Takie stany emocjonalne nie są jednak czymś przypadkowym. Nie „spadają z nieba”. Nie wskazują na same siebie, lecz są informacją o całej sytuacji życiowej danej osoby. Z tego powodu interpretowanie uzależnień jako zjawiska związanego głównie z emocjami, jest zatrzymaniem się w połowie drogi ku prawdzie. Ostatecznym powodem sięgania po alkohol przez dzieci i młodzież nie jest ani zła wola, ani ignorancja, ani obciążenia genetyczne, ani negatywne naciski społeczne, lecz zła sytuacja życiowa, sygnalizowana poprzez bolesne stany emocjonalne.

Na uzależnienia podatni okazują się zwłaszcza ci młodzi ludzie, którzy nie mają dojrzałej hierarchii wartości, którzy nie tworzą pozytywnych więzi, którzy nie są odporni na frustrację, nie stawiają sobie wymagań, nie podejmują odpowiedzialności za własne życie i postępowanie, którzy szukają jedynie doraźnej przyjemności czy ulgi. Można wskazać typowe cechy rodzin, z których wywodzą się młodociani uzależnieni. Z reguły są to rodziny podporządkowane konsumpcyjnemu stylowi życia, niepewne swych zadań i celów, osłabione duchowo i moralnie, podporządkowane pracy zawodowej w sposób, który powoduje trudności wychowawcze i emocjonalne, nadmiernie opiekuńcze lub zaniedbujące wychowanie dzieci.

Również społeczeństwo, które sprzyja sięganiu po alkohol przez młodych, posiada typowe cechy. Jest to społeczeństwo, które proponuje młodemu pokoleniu słowa, aktywność i przestrzeń działania pozbawioną wartości wychowawczych. Kieruje się ideologią i biurokracją. Jest nieporadne wobec problemów ludzi młodych (na przykład bezrobocie, brak mieszkania, brak perspektyw pracy i rozwoju, liczne grupy dewiacyjne). Takie społeczeństwo przekazuje młodym ludziom sprzeczne treści co do podstawowych wartości i co do sensu ludzkiej egzystencji. Traktuje młodość jako symbol pełni życia, a nie jako trudną często fazę rozwoju. Wyżej stawia dobrobyt materialny niż dobrobyt duchowy. Nie szanuje godności młodych ludzi i nie pomaga im w kształtowaniu szlachetnego charakteru.

Najpierw nie szkodzić!

Realistyczne spojrzenie na wychowanków oraz na źródła zagrożeń alkoholowych, umożliwia opracowanie skuteczniejszych niż dotąd strategii wychowania młodego pokolenia w abstynencji. Punktem wyjścia tych strategii powinno być demaskowanie źródeł zagrożeń w tej dziedzinie. Ponieważ łatwiej jest demoralizować niż wychowywać, to realizm wymaga respektowania zasady: najpierw nie szkodzić! Pierwszą strategią jest ochrona młodzieży przed wszystkim, co sprzyja inicjacji alkoholowej w wieku rozwojowym.

Zwykle patrzymy na źródła zagrożeń w tym względzie w sposób powierzchowny i schematyczny, zawężając je do nadużywania alkoholu przez rodziców oraz do nielegalnej reklamy i sprzedaży napojów alkoholowych. Tymczasem podstawowym źródłem zagrożeń jest kontekst społeczny i kulturowy, w którym żyjemy. Chodzi tu najpierw o wypaczone rozumienie demokracji i wolnego rynku, które prowadzi do dyktatury pieniądza kosztem człowieka, kosztem jego godności i jego wychowania. Chodzi tu także o ideologiczne systemy pedagogiczne, które promują toksyczne hasła o spontanicznym rozwoju, o istnieniu łatwego szczęścia, o kierowaniu się emocjami i subiektywnymi przekonaniami (dokładnie tak właśnie postępują alkoholicy i narkomani), o rozrywkowej wizji życia: bez miłości, odpowiedzialności, dyscypliny i zasad moralnych. Poważnym źródłem zagrożeń jest ponadto szkodliwe oddziaływanie tych mediów, które promują prymitywną filozofię życia. Dopóki instytucje państwowe, samorządowe i społeczne skutecznie nie zdemaskują i nie przeciwstawią się tego typu szkodliwym środowiskom i filozofiom życia, dopóty dramaty alkoholowe polskiej młodzieży będą się powiększały.

Uczyć mądrości i miłości!

Drugą – obok demaskowania zagrożeń – strategią wychowania dzieci i młodzieży w abstynencji jest uczenie ich dojrzałej sztuki życia. Młodzi, którzy sięgają po alkohol, mają najpierw problem z życiem, a dopiero w konsekwencji problem z piciem. Promowanie dojrzałej sztuki życia oznacza, po pierwsze, uczenie wychowanków odpowiedzialnej postawy wobec własnej cielesności. Grożą tu dwie skrajności: podporządkowanie się dyktaturze ciała lub lęk wobec ciała, próba ucieczki od własnej cielesności. Dojrzała postawa to troska o ciało i o zdrowie fizyczne, a jednocześnie to zdolność do dyscypliny i do stawiania sobie takich wymagań, aby być panem, a nie sługą ciała. Dojrzałość wymaga także zajęcia właściwej postawy wobec myślenia. Wychowanek potrafi wmówić sobie wszystko to, w co tylko chce uwierzyć. Może wprowadzić się w świat absurdalnych przekonań, chorej subiektywności, miłych fikcji, w system iluzji i zaprzeczeń. Natomiast dojrzały wychowanek używa swego umysłu po to, aby obserwować otaczającą go rzeczywistość i wyciągać wnioski z błędów popełnionych przez samego siebie lub przez innych ludzi.

Kolejnym zadaniem wychowawców jest formowanie dojrzałości wychowanków w sferze emocji. Każdy wychowanek ma tendencję, by koncentrować się na emocjach, które – podobnie jak ciało – kierują się szukaniem przyjemności. Także w tej dziedzinie grożą skrajne tendencje: ucieczka od bolesnych emocji lub podporządkowanie się własnym przeżyciom. Obie te sytuacje prowadzą do popełniania jeszcze większych błędów, a w konsekwencji do uzależnień. Dojrzałość polega na odkryciu, że emocje to cenne informacje o naszej sytuacji życiowej. To informacje, w które powinniśmy się wsłuchiwać, ale którymi nie powinniśmy się kierować. Bolesne emocje nie wiedzą przecież ani tego, co sygnalizują, ani w jaki sposób pokonać daną trudność. To może wiedzieć tylko człowiek. Emocje powinny być punktem wyjścia do refleksji nad własnym życiem. Natomiast działanie powinno opierać się na miłości i odpowiedzialności, a nie na nastrojach. Sensem życia nie jest szukanie dobrego nastroju, lecz odpowiedzialne postępowanie, które przynosi trwałą radość.

Wychowanie w wolności wymaga ponadto formowania u wychowanków wrażliwości moralnej. Moralność to inteligencja, która dosłownie ratuje nam życie. To bowiem zdolność odróżniania tych zachowań, które prowadzą nas do rozwoju, od tych zachowań, przez które wyrządzamy sobie krzywdę. Moralność chroni człowieka przed nim samym: przed jego własną słabością i naiwnością. Rozwój moralny powiązany jest z rozwojem sfery duchowej i religijnej. Duchowość odpowiada na pytanie: kim jestem i jaki jest sens mojego życia? Religijność jest dopełnieniem duchowości i źródłem siły, potrzebnej do realizacji zasad duchowych. Istotą religijności jest przyjaźń z Bogiem, który nas zna i kocha. Religijność to sztuka życia w miłości. A miłość to decyzja troski o czyjeś dobro. To najdojrzalszy sposób korzystania z wolności.

Nie mogą być skuteczne te programy profilaktyczne, które uczą wychowanka dojrzałej postawy wobec alkoholu, jeśli jednocześnie nie uczą go dojrzałej postawy wobec życia oraz wobec samego siebie. Nie można przecież oczekiwać, że młodzi będą zachowywać się w sposób schizofreniczny, a więc że będą odpowiedzialni i zdyscyplinowani wobec alkoholu, jeśli w innych sferach życia kierują się chwilową przyjemnością czy miłymi iluzjami.

Strategia trzecia wychowania młodzieży w wolności i abstynencji to integracja działań i środowisk, które troszczą się, lub które powinny troszczyć się o los młodego pokolenia. Z jednej strony chodzi tu o parlament, rząd, samorządy, fundacje i stowarzyszenia działające na rzecz profilaktyki uzależnień i rozwiązywania problemów alkoholowych. Z drugiej strony chodzi tu o rodzinę, Kościół, szkołę, o grupy samopomocy (AA, Al-Anon, Al-Ateen, Kluby Abstynenta), o kościelne i świeckie ruchy trzeźwościowe (np. Bractwo św. M. Kolbe, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, harcerstwo). Żadna z tych instytucji czy grup społecznych nie jest w stanie skutecznie oddziaływać na ludzi młodych, jeśli nie będzie miała wsparcia pozostałych instytucji czy środowisk.

Cenną i skuteczną formą integracji działań różnych instytucji i środowisk trzeźwościowych jest tworzenie świetlic socjoterapeutycznych oraz wychowawczych ośrodków parafialnych dla dzieci i młodzieży ze środowisk szczególnie zagrożonych. Równie istotnym polem integracji działań jest materialne, prawne, psychopedagogiczne i duchowe wspieranie rodzin, by były dla młodych szkołą życia w miłości i wolności. Badania ewaluacyjne potwierdzają, że pozytywne więzi rodzinne oraz przyjaźń z Bogiem to najskuteczniejsza forma profilaktyki uzależnień.

Na ile potrafimy realizować jednocześnie wszystkie opisane powyżej strategie troski o wychowanie młodzieży w wolności i abstynencji, na tyle zmniejszy się liczba tych, którzy w wieku rozwojowym sięgają po alkohol i którzy wchodzą na drogę dramatycznych uzależnień. Jeśli zaniedbamy którąkolwiek z tych strategii (demaskowanie szkodliwych wychowawczo instytucji i poglądów; pomaganie młodym, by uczyli się dojrzałej miłości i wolności; współdziałanie środowisk trzeźwościowych), to musimy powiedzieć sobie z całym realizmem: na naszych oczach będą cierpieć oraz krzywdzić siebie i bliźnich kolejni młodzi ludzie. Nie wolno nam do tego dopuścić, bo miłość Chrystusa przynagla nas do troski o tych, którzy są przyszło

Zakończenie

Wychowanie młodzieży w wolności i abstynencji jest jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zadań, jakie stoją przed rodzicami, kapłanami, katechetami, nauczycielami i wszystkimi innymi ludźmi dobrej woli. Sam Bóg uświadamia nam stawkę, o jaką tutaj chodzi. Stawką tą jest wybieranie przez młodych ludzi między szczęściem a nieszczęściem: “Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy. (…). Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie” (Pwt 30, 15-16.19). Zadaniem katolickich wychowawców jest pomaganie młodemu pokoleniu, by szli drogą błogosławioną, czyli drogą wolności od zła i wolności do dobra.

1 Por. Franciszek Draus, Liberalizm a chrześcijaństwo, Znak, nr 425/6 (1990), s. 33.

2 Por. Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 14-29.

3 Szczegółowe analizy na temat katolickiej koncepcji wychowania w świetle dokumentów Kościoła zob. S. Dziekoński, Rozwój wychowawczej myśli Kościoła na przestrzeni ostatnich wieków, Warszawa 2004.

4 Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 126

5 Por. Życiński J., Wyzwania duszpasterskie w kulturze postmoderny, „Więź“ nr 1/2002, s. 13-25.

6 Por. Koslowski P, Die postmoderne Kultur, Monachium 1987.

7 Por. Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 128-131.

8 Por. Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 129.

9 Jako „niepoprawne” politycznie czy pedagogicznie są traktowane te wszystkie fakty, które stanowią zagrożenie dla dominujących ideologii, gdyż demaskują absurdalność ich twierdzeń oraz negatywne konsekwencje ich aplikacji praktycznych.

10 Por. Dziewiecki M., Kochać i wymagać, Kraków 2006.

11 Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 132-134.

12 Por. Dziewiecki M., Pedagogika pragnień i aspiracji, w: Katecheta, nr 5(2001), s. 11-16.

13 Por. Dziewiecki M., Osoba i wychowanie, Kraków 2003, s. 164-176.

14 Jan Paweł II, Veritatis splendor, 2.

15 Tamże, 86.

16 Tamże, 65.

17 Tamże, 1.

18 Tamże, 84.

19 Por. Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2002, s. 26.

20 Jan Paweł II, Veritatis splendor, 102.

21 Tamże, 102.

22 Tamże, 84.

23 Tamże, 34.

24 Por. Krucina J., Prawda o człowieku miarą wolności, w: Janiak E. (red.), W prawdzie ku wolności.

W kręgu encykliki Veritatis splendor, Wrocław 1994, s. 140–141.

25 Jan Paweł II, Veritatis splendor, 32.

26 Styczeń T., Wolność z prawdy żyje, w: Kalinowski J., (red.), Żyć w blasku prawdy, Toruń 1996, s. 12–13.

27 Jan Paweł II, Veritatis splendor, 17.

28 Tamże, 17.

29 Por. tamże, 6.

30 Por. tamże, 30.

31 Tamże, 7.

32 Tamże, 87.

33 Por. Merecki J., O wyzwalającej mocy prawdy, w: Skubiś I. (red.), Wokół encykliki Veritatis splendor,

Częstochowa 1994, s. 132– 33.

34 Merecki J., Styczeń T., Veritatis splendor – encyklika o wolności, w: Janiak E. (red.), W prawdzie ku

wolności. W kręgu encykliki Veritatis splendor, Wrocław 1994, s. 209.

35 Por. Brezinka W., Erziehung in einer wertunsicheren Gesellschaft, Basel 1993.

36 Obecnie można wręcz mówić o terroryzmie przeciw prawdzie, czy o potępianiu prawdy tak, jakby to prawda była kłamstwem. Odnosi się to zwłaszcza do świata polityki, środków przekazu, medycyny, wymiaru sprawiedliwości oraz nauk o człowieku (por. Schockenhoff W., Zur Lüge verdammt, Freiburg 2000, s. 106).

37 Dziewiecki M., Współczesna kultura a formacja młodzieży, w: Katecheta, nr 5/2005, s. 16-23.

38 Por. Dziewiecki M., Cielesność, płciowość, seksualność, Kielce 2000, s. 37-39.

39 Dziewiecki M., Wychowanie w dobie ponowoczesności, Kielce 2003, s. 48-50.

40 Por. Cencini A., Będziesz miłował Pana Boga swego, Kraków 1995.

41 A. de Saint-Exupéry, Ziemia, planeta ludzi, Warszawa 1993, s. 106.

42 KKK, 1731.

43 Por. Gaudium et spes, 17.

44 KKK, 1732.

45 KKK, 1733.

46 Por. KKK, 1734.

47 KKK, 1735.

48 Por. KKK, 1736.

49 KKK, 1737.

50 KKK, 1738.

51 KKK, 1739.

52 KKK, 1740.

53 KKK, 1742.