Seminaryjne tradycje

Wyższe Seminarium Duchowne w Radomiu to nie tylko budynek, czy określona grupa ludzi. To także liczne tradycje, które kształtowały się przez wiele lat. Są wśród nich również takie, które w naturalny sposób zostały przejęte od seminarium sandomierskiego.

Jedną z tradycji, jakie kultywuje się w naszym seminarium, jest kabaret andrzejkowy. Zazwyczaj wystawiany jest przez alumnów z drugiego kursu (roku). Jak wskazuje sama nazwa, odbywa się on w okolicach 30 listopada, czyli tzw. andrzejek. Ideą kabaretu andrzejkowego jest uwypuklenie charakterystycznych cech, zachowań księży profesorów, a czasem także pracowników świeckich. Scenariusz kabaretu pisze życie seminaryjne, czyli zabawne sytuacje, które wydarzyły się w minionym roku. Godziny prób i tysiące pomysłów dają efekt, gdy na auli św. Jana Pawła II zasiada cała wspólnota seminaryjna, by oglądać sparodiowane postacie. Przy tej okazji zawsze jest dużo dobrej zabawy i śmiechu. Nie inaczej było i w tym roku.

Podobną tradycją jest kabaret, na którym żegnamy diakonów. Tutaj głównymi bohaterami nie są już profesorowie, ale klerycy VI roku. Zazwyczaj odbywa się on pod koniec maja, przed święceniami prezbiteratu. Przedstawienie przygotowane przez kleryków składała się z wielu scenek, śmiesznych filmów oraz prezentacji zdjęć, na których można zobaczyć jak diakoni zmienili się przez sześć lat formacji seminaryjnej. Warto wspomnieć, że ta tradycja została reaktywowana w zeszłym roku po paru latach przerwy.

Kolejną tradycją, którą trzeba opisać, jest śpiew Akatystu ku czci Bogurodzicy – hymnu liturgicznego Kościołów wschodnich. Co roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – święto patronalne naszego domu – chór seminaryjny w naszej kaplicy wykonuje ten uroczysty śpiew. Również 8 grudnia tradycyjnie alumni trzeciego roku przyjmują strój duchowny. Dzień ten kończymy co roku modlitwami na wirydarzu (w ogrodzie wewnątrz murów seminaryjnych), pod figurą Niepokalanej.

Do tradycji seminaryjnych należy także zaliczyć koło teatralne. Przez wiele lat jego opiekunem był ks. Piotr Turzyński, ówczesny wicerektor radomskiego seminarium. W tych czasach klerycy wystawiali m. in. takie sztuki jak: „Miecz obosieczny”, „Idiota”. Po nominacji ks. Piotra Turzyńskiego na biskupa pomocniczego diecezji radomskiej kołem teatralnym zajął się ks. dr Grzegorz Głąb, pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a także naszego seminarium. Ks. Grzegorz Głąb dopiero co objął opieką seminaryjny teatr. Teraz na nowo tworzy grupę alumnów, którzy chcą się zaangażować w sztukę. Z niecierpliwością oczekujemy na pierwszy spektakl.

Specyficzne zwroty jakimi posługują się klerycy też wpisują się w tradycję seminaryjną. Nie sposób opisać wszystkich słów charakterystycznych dla żargonu seminaryjnego, ale krótko wspomnę te mocno związane z naszym środowiskiem. Zazwyczaj są one powiązane z funkcją danego kleryka lub miejscem. Te związane z miejscem, to np. wspomniany już wcześniej wirydarz, refektarz – nasza stołówka, alumnat – skrzydło seminarium, w którym mieszkają klerycy, fronton – hol wejściowy do seminarium, furta – jakby recepcja, segment – na ogół dwa pokoje, przedpokój, łazienka i „kanciapa” (garderoba), oratorium – kaplica św. Jana Pawła II, „kółko” – miejsce spacerów alumnów, rejony – części wyznaczone do sprzątania w seminarium. Zwroty związane z funkcją to np. dziekan – starosta, przewodniczący roku, magister ordinis – osoba dbająca o porządek, proboszczowie – opiekunowie kaplic, sacelani – sprzątający kaplicę, serwitorzy – obsługujący posiłki, kantor – prowadzący śpiew, i wiele innych.

Tradycja w pewien sposób pokazuje specyfikę grupy. Jednocześnie ją integruje i sprawia, że my – jej kontynuatorzy – wpisujemy się w historię zapoczątkowaną przez naszych poprzedników, a także się z nią identyfikujemy. Niektóre zwyczaje są powielane od wielu lat, inne dopiero co wchodzą do dziedzictwa naszego seminarium. Podobnie jak w życiu społecznym, tak też w społeczności seminaryjnej tradycje pełnią bardzo ważną rolę. Dlatego wszyscy się nimi cieszymy i chętnie je kontynuujemy.

Hubert Skipirzepa