Droga kariery z Jezusem

Rozmowa z księdzem Arturem Godnarskim, Sekretarzem Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

Proszę Księdza, kim jest kleryk w dzisiejszym świecie?

Kleryk, to jest bardzo dziwne stworzenie, ale to stworzenie jest bardzo kochane przez Pana Boga, bo rokuje, że będzie miał na tyle odwagi aby odpowiedzieć na głos powołania.

Co jest najważniejsze w seminarium? Mówi się o formacji szeroko pojętej: ludzkiej, pastoralnej…

Wiesz, to jest trudne pytanie. To tak, jak pytali się Jasia, kiedy przyszedł do szkoły: „Który przedmiot Ci się najbardziej podoba? Jasiu odpowiedział: „Dzwonek”. To jest trudne, bo mamy różne upodobania. To, co chyba jest najważniejsze, to żeby być takim jakim się jest, umieć odkryć siebie w Bożych planach. Ja myślę, że to jest kapitalne, a temu ma właśnie służyć bardzo szerokie spektrum wiedzy, którą macie poznawać. Wiedza nie jest do tego, aby wszystkiego nauczyć się na pamięć, to nie o to chodzi, wiedza ma poszerzać horyzonty. Filozofia ma formować krytyczny sposób myślenia, ma porządkować pojęcia, żebyśmy mogli się spotkać w naszej rozmowie i mówiąc o tych samych rzeczach używali tych samych słów i pojęć, które będziemy mogli rozumieć. Teologia ma za zadanie uszeregować też pewne pojęcia, które dotyczą spraw wiary i też spowodować, że nasze serce będzie inteligentne wiarą. Teologia ma rozbudzić w nas miłość, to jest podstawowe zadanie teologii. Kiedy pytasz: co jest najważniejsze w seminarium? to ja myślę, dzisiaj, tak z perspektywy czasu, żeby człowiek siebie nie zatracił i żeby odkrył siebie w Bożych planach. Wtedy jest szczęśliwy i zaczyna odkrywać, że naprawdę więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu. Myślę, że to jest już czas w Kościele, aby odejść od takiej koncepcji, że święcenia są drogą promocji człowieka, wywyższenia go ponad innych, tylko odkryć, że to jest droga kariery z Jezusem, to jest droga w dół, aby służyć. To jest to, o czym mówi dzisiaj Ewangelia [tj. 10.11.2015].

Nowa ewangelizacja! Przez wszystkich odmieniana, znana albo i niekochana. I w tym wszystkim ks. Godnarski, bp Ryś, bp Dajczak…

Dziękuję, bardzo szanowne grono. (śmiech).

wiadomo, że to wymyślił Jan Paweł II więc to się musi udać, ale…

Bardzo śmiałe założenie (śmiech).

Jak ksiądz odczytał, że to jest dla mnie, że to jest ta działka w Kościele, gdzie ja będę pracował, gdzie będę głosił, sprawował sakramenty, gdzie ja będę z ludźmi?

To nie było tak na zasadzie, że ja sobie usiadłem i tak pomyślałem, że właśnie to jest dla mnie. Szedłem za tym, co było w moim sercu, zawsze szczerze o tym mówiłem, o tym rozmawiałem też z moimi przełożonymi, nigdy tego nie ukrywałem i nawet za cenę tego, że jak to nieraz bywa w seminarium, ktoś czegoś nie mówi aby nie wylecieć, bo mnie wyrzucą. To jest w ogóle jakiś dziwny mit, z którym też warto by się rozstać, chyba, że są nierozsądni przełożeni, ale nigdy nie słyszałem, żeby wywalenie kleryka z seminarium było łatwe. Dzisiaj każdy chce tego kleryka mieć. Natomiast ja szedłem za tym, co było w moim sercu, to co też widziałem na modlitwie i to się wcale nie nazywało nowa ewangelizacja, dlatego, że wtedy jeszcze ten termin nie był znany i on dopiero jakoś wchodził tylnymi drzwiami do Kościoła. Mało się o tym mówiło, ale więcej mówiło się o byciu z ludźmi, o pracy z młodzieżą. To było coś, co mnie bardzo pociągało, bo widziałem, że młodzież w Kościele jest bardzo opuszczona. Rzadko kto znajduje się taki, kto ma serce otwarte dla ludzi młodych, ma dla nich czas, otwarte mieszkanie, nie ma odłożonych pieniędzy na koncie, tylko to co ma to inwestuje w młodych i to był styl, który ja przyjąłem nie na zasadzie, by coś światu udowodnić. Ja w tym czułem się szczęśliwy, to była dla mnie ogromna radość dlatego za tym szedłem, a potem na tej drodze spotykałem właśnie takich szalonych ludzi, kapitalnych, wspaniałych, świętych, jak bp Dajczak, bp Ryś, z którym bardzo blisko współpracuję. Znaleźliśmy się nawzajem i bardzo się lubimy i lubimy ze sobą przebywać, bo każde nasze spotkanie jest niesamowitym ubogacaniem się i dodawaniem sobie wzajemnie takiej odwagi, bo widzimy, że droga, po której nas Jezus prowadzi, jest naprawdę piękna. Chcielibyśmy też innych zaprosić do takiej przygody, dlatego zapraszamy w bardzo różne miejsca w Polsce i w świecie, aby dzielić się tym doświadczeniem, które Pan Bóg nam dał.

Teraz mamy papieża Franciszka, Evangelii Gaudium, Dokument z Aparecidy i mamy to nawrócenie pastoralne. Jak się o tym mówi do księży?

Mówi się.

Słuchają? Są chętni?

Wiesz, to jest takie pytanie: Czy słuchają? To ich trzeba zapytać. Ja osobiście odbieram to, że księża słuchają. Myślę, że dla niektórych to co słyszą jest szokiem, przynajmniej kulturowym. Sposób przekazu jest „niekościółkowaty”, nie taki uteologizowany, tylko bardzo prosty, życiowy, konkretny, na pewno oparty na przykładach. Tu też trudno jest dyskutować, bo jest w to wplecione świadectwo, a ze świadectwem trudno jest dyskutować. Wczoraj jeden z księży postawił naprawdę sensowne pytanie. Może nie było zbyt dużo czasu, aby w to się zagłębić, ale on zadał zasadnicze pytanie: Jak? I to jest pytanie które mnie jako kleryka poprowadziło w tę stronę, że kiedy miałem głowę pełną idei, teologicznych i filozoficznych treści po skończeniu seminarium, nie znałem odpowiedzi na pytanie: Jak? Niestety, tej odpowiedzi nie znalazłem w seminarium, ani na żadnych uniwersytetach. Natomiast znalazłem tę odpowiedź u człowieka, który jest świeckim ewangelizatorem, jest to Jose Prado Flores – twórca Kerygmatycznej Szkoły Ewangelizacji i on mi pokazał, nie opowiedział o tym, ale pokazał jak to robić. Tam właśnie spotkaliśmy się ze Sławkiem [dr Sławomir Hinc, były wiceprezydent Poznania, członek Szkoły Nowej Ewangelizacji, obecny przy udzielaniu wywiadu], tam się zaczęła nasza znajomość, przyjaźń i później współpraca w dziele nowej ewangelizacji. Dzisiaj mogę powiedzieć, że wiemy „jak” i robimy to, i przynosi to piękne owoce i daje nam ogromną radość.

Rozmawiał: Bartosz Sałaj