Prymicje neoprezbiterów

Dla osób, które niezbyt płynnie poruszają się w nomenklaturze kościelnej, powyższy tytuł może brzmieć co najmniej tajemniczo. Mianem „prymicje” określamy pierwszą Mszę św. sprawowaną przez nowo wyświęconego kapłana (neoprezbitera) w sposób uroczysty z udziałem społeczności parafialnej, z której on pochodzi. Co prawda, seminarium to nie rodzinna parafia, ale miejsce duchowego wzrostu przygotowujących się do kapłaństwa. Dlatego właśnie w naszej seminaryjnej kaplicy 16 czerwca odbyły się prymicje neoprezbiterów. Uroczystej Mszy św. przewodniczył ks. rektor Jarosław Wojtkun przy udziale piętnastu neoprezbiterów, ojców duchownych i księży profesorów. Wśród zgromadzonych były także siostry franciszkanki, mieszkające w naszym domu oraz społeczność klerycka. We wstępie ksiądz rektor podkreślił radosny charakter tego dnia, bo oto ci, którzy przybliżali się od końcowych ławek kaplicy poprzez różnego rodzaju posługi, będące kolejnymi „Tak!”, stają w końcu po tej drugiej stronie ołtarza, aby wspólnie dziękować Chrystusowi za łaskę wybrania. Homilię wygłosił ks. prefekt Paweł Gogacz – opiekun rocznika nowo wyświęconych. Przybliżył w niej postaci błogosławionych męczenników radomskich z okresu II wojny światowej, wśród których szczególną uwagę zwrócił na ks. Franciszka Rosłańca, jako nieprzeciętnie zdolnego, a jednocześnie aktywnego duszpasterza. Warto nadmienić, iż tego dnia na polecenie ordynariusza obchodzono wspomnienie liturgiczne radomskich męczenników, a ich sylwetki towarzyszyły homiliom podczas święceń diakonatu i święceń kapłańskich obecnych neoprezbiterów. Są więc ich szczególnymi patronami z racji również na to, że do seminarium wstępowali w Roku Kapłańskim, ustanowionym przez papieża Benedykta XVI. Prymicje kończą się specjalnym błogosławieństwem udzielanym przez nowo wyświęconego księdza. Tak też się stało, a pośród szeptu modlitw i serdecznych uścisków dało się usłyszeć: „Czekamy na ciebie, ale już po drugiej stronie ołtarza”.

Michał Kopciński